nabrzmiałe piersi gotowe na napaść twojego języka ból który nie boli tylko przybliża i oddala taniec łaski z zuchwałością nieznośna rozkosz czekania które nie chce się znaleźć znalezienia które myli się z utratą pierwszy raz dojrzały i upadły jak ostatni zaciskam mocno powieki zaraz spadniesz na mnie tysiącem kłujących dreszczy otworzysz i ukradniesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz