przypomina mi się
znajoma
niegdyś przyjaciółka
co to w 1987 i 88 a zwłaszcza
w 1989 zaprzęgła nas do walki o Wolną Polskę
roznosiłyśmy ulotki
robiłyśmy kanapki Wałęsie
gdy koledzy słuchali
...
kiedy ustrój nareszcie (dzięki nam) upadł
owa znajoma wyszła za bojownika
który jednym podpisem stał się ważną osobistością
jak już wolni polacy oswoili się z tym że wolność słowa działa trafniej niż rzeżączka
znajoma uciekła z dzieckiem do Londynu
i dotąd nie wiem czy przed wolną polską
czy przed wolnym mężem
solidarnym katolickim
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
pozdrawiam Niziołku !
z miasta rencistów emerytów świetnie prosperujących aptek
i szybkich pożyczek !
nie zapomnę Gio, która przenosząc ulotki z kościoła na Górce jęczała, że jak jej zarekwirują tę piękną torbę to .. pożałują (oni = zomo)
albo rzuca pracę w konspiracji ..
albo rzuca pracę w konspiracji ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz