piątek, 13 lutego 2015

do z

szły krzycząc Krysia Krysia aż pewnego
razu tak krzycząc zapomniały na ustach wyrazu pewne jednak że bozia do cór swych się przyzna szły dalej krzycząc Krystyna Krystyna
strategia choroby
jest jakimś wyjściem
z rzeczywistości =>
z tęsknoty
   z powodu przyjaciółek
   odeszłych na zasłużoną
   emeryturę
   z tej przyjaźni
   np.
przecież osobowość
to tylko
dostosowanie się
do okoliczności przy
do konieczności do
   miłości z
wtem bóg z mojżeszowego odezwał się biura
spojrzał na te ambitne i zapytał: która

Szli krzycząc: „Polska! Polska!” – wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: „Boże! Ojczyzna! Ojczyzna!”.
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka?”


A drugi szedł i wołał w niebo wznosząc dłonie:
„Panie, daj niech się czuję w ludzi milionie
Jedno z niemi ukochać, jedno uczuć zdolny,
Sam choć mały, lecz z prawdy – zaprzeczyć im wolny”.
Wtem Bóg nad Mojżeszowym pokazał się krzakiem
I rzekł: „Chcesz Ty, ja widzę, być dawnym Polakiem”.


Tym, który strzegł macierzy od kresu do kresu,
Czapką omiótł z szacunku nie na znak moresu
Szablę dzierżył jak siostrę, nie to jako laskę,
Gdy we łbie zaszumi. Sam rozdawał łaskę.
„Czy takim?” spytał Pan Bóg głosem pełnym gniewu
„Odpowiedz” jak tu stoję względem mego krzewu.


Nie pomnisz tego wyrazu, próżno wznosisz dłonie
Kołacząc w bramy inne, kiedy dom twój płonie
Daj serce, niechże milion do ciebie się przyzna
To ona! jej szukacie – prawdziwa Ojczyzna
I ulgę czując odszedł z miłosierdzia znakiem
Pan Bóg wszechmogący nad Mojżeszowym krzakiem


Juliusz Słowacki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz