teraz baroka
(jezu tylko żeby nie doszło do dżezu !)
kiedyś kolor szary wyrażał moją ojsobowość (braki)
teraz eozyna fuksja i magenta (sur-zamiary)
kiedyś miłość do Marguerite Yourcenar
była moim wyrazem (niedoszłem)
teraz wiedza o jej ukochanym Hadrianie
(nie za brodę i kalosa kagathosa tylko za rzezie)
mnie brzydzi do zgrozy
kiedyś oznaką niepojętego talentu
było malarstwo Piera della Franceski
albo jego rówieśnika Fouqueta
tera białe na białym jakiegoś Mondriana
czy innego Malewicza
a zresztą wszystko jest w internecie
niczego już nie trzeba pamiętać
ani rozumieć
ale co to ja chciałam powiedzieć ?
acha, że jak mam powiedzieć komuś że ją kocham na całe życie ?
przyjdzie następna i się obrazi
i co się gapisz ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz